logo
  • BLOG
    • facebook
  • Blogtest
  • Graczem Jestem
  • Grałem, gram i grać będę
  • test

Tag

FPS
Data:21 sty 2014
Komentarzy:5
Tag:Battlefield 4, BF4, Destiny, destrukcja, FPS, Titanfall

Czy to XXI wiek?

Z

osta­wi­łem już za sobą pyta­nia: „Kiedy będzie kolejna gene­ra­cja kon­sol?”, bo ta nade­szła kilka mie­sięcy temu. Błysz­czące, pach­nące nowo­ścią i zapo­wia­da­jące lep­sze gry, te maszyny stoją już na pół­kach skle­pów. W mię­dzy­cza­sie w Sieci poja­wia się film przed­sta­wia­jący zabawę w jed­nym z tytu­łów tak szum­nie zapo­wia­da­nym w ubie­głym roku… Wtedy uśmiech mi znika.

Wer­sja alfa Titan­falla wygląda ślicz­nie — akcja, wybu­chy i nie­sa­mo­wite tempo roz­grywki. Ma to wszystko, do czego przy­zwy­cza­iły nas obecne już na rynku strze­lanki. Owszem, zda­rzają się tu i ówdzie różne błędy wyni­ka­jące z nie­do­pra­co­wa­nia sys­temu koli­zji czy też spadki płyn­no­ści obrazu, jed­nak do pre­miery długa droga i powinno to zostać popra­wione. Sami zresztą zobacz­cie fil­mik, nawet frag­men­tami i odpo­wiedz­cie: czyż nie zrywa beretu z głowy?

Autor filmu przy oka­zji faj­nie wyja­śnia, dla­czego tek­stury w obec­nej postaci wyglą­dają tak źle, dla­tego lin­kuję ten mate­riał a nie ory­gi­nalny wyciek

Pre­zen­to­wana roz­grywka jest tak odtwór­cza, jak to tylko możliwe

Ten nie­sa­mo­wity roz­mach, w końcu połą­cze­nie walki mechów i ludzi musi być efek­towne, ma jed­nak jedną wadę. Pre­zen­to­wana roz­grywka jest tak odtwór­cza, jak to tylko moż­liwe. Pod­czas oglą­da­nia nie tylko ma się wra­że­nie, że oto Call of Duty po pro­stu docze­kało się kolej­nej pod­se­rii, ale także tego, że jedzie wła­ści­wie na sta­rym sil­niku gry.
Bra­kuje mi w zapo­wia­da­nym Titan­fallu nowo­ści i boję się sytu­acji, w któ­rej te same słowa będę mógł przy­piąć do kolej­nych kil­ku­dzie­się­ciu tytu­łów przy­go­to­wy­wa­nych na sprzęt nowej gene­ra­cji. Nie ma nic, co by mnie powa­liło na kolana a prze­cież powinno. Skoro mamy tutaj wiel­kie mechy strze­la­jące z wiel­kich dział, to dla­czego do cięż­kiej cho­lery nie widzimy destruk­cji budyn­ków? Nic nie fruwa, nic się nie odrywa. Po pro­stu zero jakiej­kol­wiek zmiany otoczenia.

Tu nie cho­dzi o to, że w Bat­tle­fiel­dzie 4 takie coś dosta­li­śmy. Bar­dziej mam pre­ten­sję co do faktu, że już nawet BF: Bad Com­pany 2 ofe­ruje dużo wię­cej jeśli cho­dzi o destruk­cję mapy. Przy­po­mi­nam, ten tytuł wyszedł w 2010 roku, gdy o nowej gene­ra­cji jesz­cze się gło­śno nie mówiło. A tu dociera do nas infor­ma­cja, że w Titan­fallu dru­żyny będą skła­dały się mak­sy­mal­nie z 6 osób.

Już nawet BF: Bad Com­pany 2 ofe­ruje dużo wię­cej jeśli cho­dzi o destruk­cję mapy

Mar­twi mnie to, bo jeśli nie ocze­ki­wa­łem rewo­lu­cji po nowych tytu­łach, nie ukry­wam — mia­łem nadzieję przy­naj­mniej na ewo­lu­cję. W per­spek­ty­wie jest tylko sta­gna­cja. Aktu­al­nie jedy­nie gry nie­za­leżne ofe­rują nowe pomy­sły i cie­kawe roz­wią­za­nia i tu szu­kam ratunku.

Szukajka


Najnowsze wpisy

  • Gimby som gupie!
  • Dlaczego wracam do Call of Duty? Czyli: tasiemce
  • Rzuciliście kiedyś kontrolerem?
  • Czym jest „średniak”?
  • Szkoda czasu na gry?

Skontaktuj się ze mną:

Archiwa

Kategorie

  • Blog
  • codzienność
  • film
  • indie
  • konsole
  • mobile
  • przemyślenia
  • recenzja
  • wrażenia

Meta

  • Zaloguj się
  • Kanał RSS z wpisami
  • Kanał RSS z komentarzami
  • WordPress.org